|
|
|
Uśmiech
podnosi na duchu, zmęczonych leczy ze smutku |
Nasz dzień w pracy w szpitalu rozpoczyna
się o godzinie 800 i trwa, z małą przerwą na obiad, do godziny 1800.
Trudno zostawić wszystko, gdy 15 minut przed 1800 przywiozą ciężko
chorego....
Jednego dnia przywieźli nam kobietę do porodu, którą wcześniej
zajęła się już w domu tzw. "parreira". Oczywiście używała przeróżnych sposobów... "Przyciśnięta
do muru" parreira przyznała się, że używała rozpalonego drzewa i w ten
sposób oparzyła główkę nienarodzonego jeszcze dziecka....
My z s. Iloną jesteśmy pewniejsze w naszej pracy. Gdy zabraknie lekarza, potrafimy
sobie spokojnie poradzić, wzywając cicho "Sáo José, ajuda para nos".
I istotnie zawsze pomoże.... |
|
Od niedawna zajmuję się dorastającą młodzieżą na faveli "Vila Estrela".
Otwieram oczy ze zdumienia, widząc rodziny, żyjące tam w nieludzkich warunkach.
Jak obronić dzieci i młodzież od moralnej biedy, którą "zarażeni" są
niejako od kołyski, bo tu, w Brazylii, jednym bogactwo zasłania Boga, a drugim
skrajna nędza nie mówi nic o Jego miłości. Wobec tej sytuacji, miłym dla mnie
zaskoczeniem była grupka młodych ludzi okazująca zainteresowanie życiem religijnym.
Mam jednak wielka nadzieje, że On nam pomoże razem z tą małą grupką zapalonych
zmienić coś na lepsze. Spotykamy się, aby rozważać Pismo św., prowadzić refleksje
na tematy, które sami wybierają. Nie żałuję czasu na rozmowy z nimi, organizujemy
różne "zdrowe" rozrywki. Czuć się potrzebną, to wielka nagroda za
codzienne zmagania. W chwilach zniechęcenia mówię sobie i moim młodym, że my
mamy siać
najlepsze ziarna, a innym pozostawić radość zbierania.
|
S. Inviolata |
|
|
|
|