|
|
|
Zaufaj Panu,
On sam będzie działał |
Dnia 7 grudnia znalazłyśmy
się na pokładzie statku "Eugenio C". Olbrzym o nieopisanych
rozmiarach, posiadający 5 pięter, kilka wind, kaplicę, salę
kinowo-teatralną, sklepy, baseny
itp.... Natomiast nasza kabina nie jest gigantyczna, czteroosobowa,
dwa łóżka piętrowe....O godz. 1330 odbiliśmy od brzegu...
o odczuciach trudno pisać... Bezkres wód, jakby złączonych
z niebem i zachód słońca...
Nie trzeba specjalnego wysiłku, aby Boga uwielbiać...Boga
czuje się prawie namacalnie. ... Noc z 7 na 8 grudnia przyniosła
nam niespodziankę,
tj. mały sztormik w Zatoce Leona. Groźna, wzburzona woda miotała
naszym gigantem i nie pozwoliła spać... Wszystkie czujemy
się dobrze, żadną
z nas nie opanowała choroba morska. |
|
Ufamy,
ze Bóg zaoszczędzi nam tego dodatkowego przeżycia. Ponadto spotykamy
się z dużą życzliwością...
W poniedziałek 19
grudnia dopłynęłyśmy do Santos... i stanęłyśmy na ziemi brazylijskiej.
Biedni z tzw. "Favelas" mają "strzępy domów", w których
mieszkają najczęściej wielodzietne rodziny, rozbite, powikłane i pokojarzone
małżeństwa,
dzieci zaniedbane, niedożywione i z robaczycami. Kolejnym niedostatkiem tych
ludzi, to brak pracy, a tym samym środków utrzymania. Ludzie ci zdani są na
codzienne przebywanie w domach i borykanie się z nędzą materialną i moralną,
ta zaś idzie
w parze, niejako po bratersku. Wobec tak szerokiego wachlarza zapotrzebowań
bardzo niewielkie są możliwości jednej małej wspólnoty nie dysponującej w nadmiarze
czasem i środkami materialnymi. Z pomocą przyszła nam sama Opatrzność. Z paczek
od s. Tadeuszy miałyśmy odzież. Poprzedzająca niedziela, obchodzona jako dzień
dziecka, przyniosła środki żywnościowe i czyszczące. Ofiarowane nam przez jednego
częstego pacjenta szpitala ok. 6-litrowa bańka mleka, także stała się darem
dla
favelan. Z domowych artykułów żywnościowych też zostały poczynione dary i zakupione
cukierki. Radość była bardzo wielka. Niemniej cenniejszy od sienników, ryżu,
odzieży, mleka i cukierków, był zaofiarowany im czas. Kilka prostych pytań,
spontaniczna rozmowa, wysłuchanie bogatej historii życia (najczęściej dotycząca
niedostatku
sięgającego najwcześniejszego dzieciństwa), dzieci na kolanach sióstr - to
jakaś więź, osobiste wchodzenie w ducha ubóstwa. |
S. Ilona |
|
|
|
|