-
Początki misji
- S. Salwatoris
- S. Zyta
- S. Dominika
- S. Beyzyma
- S. Dobrosława
- S. Doris
- S. Ilona
- S. Karola
- S. Agnieszka
- S. Seweryna
- S. Arkadia
- S. Inviolata
-
Nasza codzienność
Tam jest dom, gdzie czeka kochające serce
Dzięki Bogu i modlitwie Sióstr doleciałyśmy do Curitiba bez większych problemów. Tu na lotnisku powitały nas siostry - s. Ilona i s. Agnieszka, a pozostałe siostry, które czekały w domu powitały nas ciepło i czule. Jakże mile było też powitanie i szczególna łączność sióstr i innych naszych tutejszych domów (Rio i oczywiście Monçao!!!), które telefonicznie łączyły się z nami, wyrażając radość i serdeczność na powitanie. Tak minął mój pierwszy dzień i wieczór w Brazylii.
Kolejny ranek to Niedziela! Razem z Siostrami Nowicjuszkami i s. Salwatoris bylam w naszej parafii św. Jerzego na Mszy św. To kolejne nowe doświadczenie, chociaż podobne do tych z Torunia, kiedy podczas Mszy dla dzieci starałam się je uczyć wyrażać gestem to co mówią. A tu robią to wszyscy!!!!
Klaskanie, głośny śpiew, nikt nie stoi sztywno - to zadziwiające, ale i fascynujące. Dzięki temu, mimo że niewiele rozumiałam ze słów, to gesty mówiły same za siebie. Potem miałyśmy wspólny obiad - i tu znowu niespodzianka. Na nasze przywitanie siostry przygotowały specjalność kuchni brazylijskiej - churassco - pieczone plastry mięsa - to rzeczywiście była uroczysta festa!!!!
Kolejne dni to poznawanie domu, sióstr, pracy w przedszkolu i samego miasta. Tu powoli kończy się zima a zacznie lato. Ale co ciekawe zawsze coś kwitnie więc drzewa zawsze są kolorowe, a kiedy do tego świeci słońce to jest naprawdę pięknie.
12 X. w Brazylii jest to wielkie święto narodowe - Nossa Senhora Aparessida i Dzień Dziecka. W naszym przedszkolu jest 70 dzieci i cały tydzień dzieci maja jakieś niespodzianki i chodzą poprzebierane - jak na karnawał.
Wczoraj razem z s. Agnieszka byłam w Contenda po ziemniaki, tam jest dużo Polaków więc uprawiają ziemniaki, w Curitiba - nie. Poznałam ludzi, którzy dzielą się, tym co mają i są bardzo życzliwi! I tak mijają dni w Curitiba - szybko i wypełnione po brzegi różnymi pracami.
Raz jeszcze za wszystko serdecznie dziękuję i nadal polecam się siostrzanym modlitwom, żeby nowy język łatwiej wchodził mi do głowy!!! Ja także zapewniam o modlitwie i pamięci w sercu.
Z Bogiem s. Dominika
 
 
Strona glówna | Historia | Curitiba | Rio de Janerio | Monçao | Wydarzenia | Świadectwa | Galeria zdjęć | Zgromadzenie
© Zgromadzenie Sióstr Św. Józefa - DELEGATURA BRAZYLIJSKA