Gorące "Rojst" dla
nas łaskawe, temperatura prawie nie przekracza 40 stopni. Na miarę
możliwości, ale z wielkim zapałem doprowadzamy nasz dom do porządku,
ale niestety rozpoczął się szaleńczy karnawał, który "utrudnia" pracę.
A Rio to centrum tego szału, który obejmuje całą Brazylię. Aby trochę
zrównoważyć to wydarzenie, w wielu miastach organizuje się "Katolicki
Karnawał" czyli 3 - 4 dniowe rekolekcje na stadionach, gdzie
oprócz muzyki religijnej, można wysłuchać ciekawych konferencji,
pomodlić się przy wystawionym Najświętszym Sakramencie, czy
też wyspowiadać. Mamy nadzieję, że po karnawale doprowadzimy do
końca
remont. Właściwie nie mamy powodów do zmartwień czy zatroskania?
Parafianie zorganizowali między sobą pomoc, tzn. kto i co
da do domu sióstr. |
|
Czujemy,
jak Pan troszczy się o nas i posyła nam dobrych ludzi.
Wczoraj, 19 marca
odbyło się oficjalne przedstawienie nas w parafii na wszystkich
Mszach św. Siostra Ilona powiedziała słówko o Zgromadzeniu i podziękowała
za otwarte serca tak wielu, którzy wspierają nas i to hojnie. Wczoraj
też odbyło się poświęcenie domu w obecności księży - ks. Andrzeja
i ks. Bruno oraz pracowników i naszych dobroczyńców. Siostry już
rozpoczęły prace w kaplicach, są po pierwszych katechezach i spotkaniach
organizacyjnych. |
Mam już za sobą pierwsze
wrażenie z misji w Monço. Jak do tej pory wszystkie nasze wyprawy
były możliwe dzięki najlepszemu środkowi lokomocji, jakim w porze
deszczowej jest "canoa", tzn. łódka. Sytuacja w osadach jest jak po
odkryciu kontynentu. Większość ludzi jest ochrzczona, natomiast prawie nikt nie
przystępował do pierwszej Komunii św. Do wyjątków należą ci, którzy maja ślub
kościelny. Nie ma katechezy, wiele kaplic jest zupełnie zaniedbanych, jeśli nie
rozpadających się. Żal serce ściska i czasem ręce opadają, jak się widzi tę całą
sytuację. Aby jakoś zaradzić tym brakom zaczęłyśmy katechezę w sektorach, na
które podzielona jest nasza parafia. Mamy 8 sektorów, a w każdym z nich ok. 12
kaplic, do których ksiądz dojeżdża czasem raz w roku. Ludzie czasem żyją w prymitywnych
warunkach, bez światła i wody. Mieszkańcy osad kąpią się w rzece, w niej myją
woły i z niej używają wody do picia czy gotowania. Wydaje się, że w XXI w nie
powinno być takich sytuacji. Ludzie nie żalą się, do przeżycia nie potrzeba im
wiele, ale widzimy, że w oczach wielu, a szczególnie dzieci, brakuje tej iskry
radości, która mówi o szczęściu, zdrowiu, pogodzie ducha, o normalnym dzieciństwie.
Nasz Założyciel wybrał nam to miejsce, gdzie brakuje kapłanów, bo wiedział, że
tu trzeba dać wszystko z siebie. I TU JEST WYZWANIE DLA NAS! Jak zaspokoić wieloraki
głód tego ludu? Co zrobić, aby Jezus miał z nas pociechę? Czego ON od każdej
z nas oczekuje?
Takie misje JEZUS nam przygotował w roku kanonizacji O. ZYGMUNTA. ON dobrze wiedział,
co robi, dlatego jesteśmy do Jego dyspozycji. Myślę, że każda z nas czuje, iż
mamy tu wiele do zrobienia, że On nas uzdalnia do bycia znakiem i będzie nas
uprzedzał w dochodzeniu do ludzi, których nam stawia na drodze. |