|
|
|
Wydarzenia:
Rok 2013
|
13 grudnia 2013r. - Wołanie
o modlitwę z Republiki Centralnej Afryki |
Od marca 2013
roku władzę w Republice Centralnej Afryki przejęła rebeliancka
koalicja Seleka. Od
tego momentu mnożą się doniesienia
o zbrodniach w tym kraju.
Wśród rebeliantów jest również wielu buntowników z nigeryjskiego plemienia
Hausa, a także ludność pochodzenia arabskiego z Libii, Czadu
i Sudanu. Liczba ataków
skierowanych przeciwko chrześcijanom wzrasta. Oto co o sytuacji panującej tam
w ostatnich dniach przekazała S. Damiana Rojek, Józefitka pracująca z innymi
Siostrami Św. Józefa w Bangui - stolicy Republiki Centralnej
Afryki: Dziękujemy za modlitwy i polecamy się, bo nie jest
dobrze. Przeżyłyśmy koszmarne dni. Od czwartku się zaczęło.
W nocy różne ugrupowania zaczęły się wzajemnie mordować,
nożami, maczetami, bronią palną. W różnych dzielnicach. Rano
zapanowała
panika w całym mieście. Ludzie uciekali gdzie się dało. Strzały
wszędzie było słychać także z broni grubego kalibru. Zamordowani
pogrzebani zostali gdzie bądź. Tych co w przeddzień zabito,
pozbierał Czerwony Krzyż i naliczono ich przeszło 400. Oczywiście,
siedzimy w parafii, pomagamy ludziom którzy schronili się
do parafii i przebywają tu dzień i noc, bojąc się wracać,
bo już
nie wiadomo, kto się mści na kim. Po prostu rzeź, same widziałyśmy
ciała koło muru kościoła. Mnóstwo dzieci ulicy i z pobliskiego
sierocińca szukają schronienia i żywności w parafii. Organizujemy
z Księdzem Proboszczem coś niecoś, by pomóc. Niektórym z
ranami od uderzeń maczetą udało się uciec przed śmiercią.
Wczoraj
wjechały wojska francuskie, które przyspieszyły przyjazd
ze względu na rozwijającą się w strasznym tempie rzeź. Mają
rozbroić
bandytów i chronić ludność przed rozpoczętym ludobójstwem.
Szczęście, że przyspieszyli przyjazd, bo nie wiadomo jak
by się to skończyło również dla nas, gdyż mordowali się równo
muzułmanie i niestety tzw. chrześcijanie albo podających
się
za nich. Tak szybko spokoju jeszcze nie będzie, bo uzbrojone
grupy wcale nie chcą oddać broni. Francuzi mają najpierw
negocjować, a w razie oporu użyć siły, więc wojna gotowa.
Ale myślę, że
przynajmniej dla nas niebezpieczeństwo minęło, przynajmniej
jak nie będziemy wychodzić. Zresztą, nie ma po co i gdzie,
bo miasto zamarło. Oprócz wojska nic się nie porusza w mieście,
wszystko jest hermetycznie zamknięte. Nie wiem jakim cudem
ludzie znajdują pożywienie, coś tam mają między sobą, albo
jak damy trochę pieniędzy, to też coś kupią, ale tak między
sobą. Nad nami czuwa Opatrzność Boża, bo przed tą zawieruchą
zrobiłam trochę zapasów, nie przypuszczając, że tak nam się
przydadzą. Oczywiście, mamy nadzieję, że sytuacja się poprawi
za jakiś czas. Nie panikujemy, na miejscu pomagamy ludziom
przetrwać. Modlimy się, organizujemy w kaplicy codzienne
Adoracje i czekamy na lepszą przyszłość. A co będzie, to
czas pokaże.
Łączymy się z wami w modlitwie i dziękujemy za troskę. |
|
11 listopada 2013r. - Rozpoczęcie
Junioratu ścisłego w Delegaturze Afrykańskiej |
Pięć Sióstr Józefitek: S.M.Elodie
Muntianga, S.M.Antoinette Ngalula Monatshiebe, S.M.Eveline
Nzotchop, S.M.Merveille
Mbala Igola, S.M.Madeleine Mayamba rozpoczęły
ten bogaty czas formacji Junioratu ścisłego w dniu 1 listopada 2013 r. w Omvan
(Kamerun) pod kiernkiem Siostry Prefekty S.M.Elzy Sztorc. Dzień rozpoczęcia Junioratu
był dniem świątecznym i bogatym w treści. Ceremonii rozpoczęcia tego etapu formacji
przewodniczyła S.M.Wanda Matysik przełożona Delegatury, a konferencje wygłosił
proboszcz parafii w Omvan Ks. Wiktor Essono. On też przewodniczył
Eucharystii.
W drugim dniu - pisze S. Wanda Matysik - Siostry
podążały śladami naszych Poprzedniczek, które poprzedziły nas
w drodze.
Była więc wspólna modlitwa przy grobie naszej Siostry Felicji
Zagroba, która ukazała piękno wierności Chrystusowi do końca.W
niedzielę 3 listopada we wspólnym juniorackim dniu skupienia
rozważyłyśmy na nowo drogę naśladowania Chrystusa w życiu
zakonnym i wezwania jakie niesie nam życie w dzisiejszym
świecie. Umocnione Słowem i Chlebem Życia Siostry Juniorystki
weszły w atmosferę roku formacyjnego, który będzie trwał
10 miesięcy. Powierzajmy Panu Bogu serca Sióstr Juniorystek
prosząc, by dały się prowadzić Duchowi Świętemu i wzrastały
w łasce powołania. |
|
|
28 października 2013r. - Nowa placówka
józeficka w Makabandilou (Republika Kongo) |
Siostra Liliosa
Romanek od wielu lat pracująca w Afryce pisze: MAKABANDILOU
według ludności
Lari, która tu z dawien dawna
się osiedliła - znaczy, że tu
jest koniec, a za tym nie ma nic. Tak nam tłumaczą tutejsi ludzie i śmieją
się, że ich przodkowie uważali, iż na tej granicy kończy
się świat. A dziś wiemy jak
piękne jest Kongo również bardziej na północ: faliste wzgórza czy rozlegle
sawanny. To tu właśnie - w Makabandilou - Bóg w sposób przedziwny,
niepojęty w zamiarach
swej Opatrzności postanowił, że Zgromadzenie Sióstr Świętego
Józefa zrobi to, na co od dawna czekają Kongijczycy, tj.
że otworzymy szkołę z internatem dla dziewcząt.
Dnia 16 października
2013 r., o godz. 16.00j została poświęcona kaplica i dom zakonny,
a tym samym otwarta nowa, dziesiąta
józeficka wspólnota na afrykańskiej ziemi. Poświęcenia dokonał
Arcybiskup Anatol MILANDOU. Na tej uroczystości był też obecny
Nuncjusz Apostolski Konga i Gabonu - Abp Jan Pawłowski ze
swym sekretarzem. W rezultacie Mszę Św. celebrowało 14 kapłanów.
Byli Ojcowie Franciszkanie, którzy w Makabandilou prowadzą
dom dla dzieci ulicy, Siostry Franciszkanki i inne Zgromadzenia
francuskie, nasi dobroczyńcy i przyjaciele nowej szkoły pod
wezwaniem Św. Józefa. Nie zabrakło też Sióstr św. Józefa
z Oyo i Gamboma, a przede wszystkim była z nami S. Wanda
Matysik przełożona Delegatury Afrykańskiej, która dotarła
do nas z Gabonu.
Siostry Juniorystki przygotowały pięknie
oprawę liturgiczną, a S. Matylda i S. Noemi udekorowały kaplicę.
Trzeba zaznaczyć,
że wspólnota z Brazzaville jak teraz mówimy: ze Św. Franciszka,
bo przy takiej parafii posługuje, zawsze wspierała pomocą,
służyła radą i wspomagała materialnie nowo rodzącą się wspólnotę.
To we wspólnocie "u Św. Franciszka" mieszkały Siostry przeznaczone
do Makabandilou i stamtąd dojeżdżały, aby porządkować dom
i jego otoczenie.
Poświęcenie nowej kaplicy i domu Sióstr
napawa zawsze radością oraz wdzięcznością za dar rozwoju
i możliwości realizacji
charyzmatu naszego ukochanego Ojca Założyciela - św. Zygmunta
Gorazdowskiego. Napełnia też nasze serca troską by podołać
realizacji tego zadania, dlatego dzieląc się tą radością,
prosimy o dar modlitwy, aby św. Józef prowadził to dzieło,
a św. Ojciec Zygmunt wspierał swym wstawiennictwem przed
Panem, abyśmy umiały tak ukazać Bożą miłość, by każdy czuł
się kochany przez Boga. S. Wanda na zakończenie Mszy Św.
ofiarowała wspólnocie świecę - symbol światła Chrystusa,
które nowa wspólnota winna nieść tutejszym ludziom poprzez
swe życie i pracę. Jest to ogromne wyzwanie.
Polecamy też
Waszym modlitwom sprawę ukończenia budynków szkolnych,
które są obecnie do przykrycia, a następnie prace
wykończeniowe i wyposażenie. Bóg zapłać! za wszystkie
gesty dobroci, zwłaszcza naszym Przełożonym, którzy odważnie
poparli
to dzieło, wspomagali. Dziękujemy każdej Siostrze za dar
modlitwy i troskę, dzięki której czujemy, że jesteśmy razem.
Pozdrawiamy więc z Makabandilou." |
|
|
29 sierpnia 2013r. - Nowo zaślubione
Bogu Siostry Józefitki w Afryce |
Delegatura Afrykańska
raduje się darem powołania czterech Sióstr, które złożyły
Pierwszą Profesję
zakonną w Omvan (Kamerun)
dnia 15 sierpnia 2013 r. Siostry
złożyły śluby zakonne w czasie Eucharystii, której przewodniczył Ksiądz ze
Zgromadzenia Klaretynów O. .Protais MUBWAKI Siostry Neoprofeski
to: S.M. Myriame Olen, S.M. Mireille Mpoulu, S.M. Josephine
Fumukani, S.M. Rose Kafutuka. Siostry po Uroczystości zostały
posłane na placówki: S. Myriame do Libreville do pracy w
kompleksie szkolnym, S. Mireille do Nyombe do pracy w szpitalu,
S. Josephine do nowopowstającej placówki w Brazzaville -Makabandilou,
S. Rose do Gamboma do pracy w przedszkolu. Zawierzajmy posługę
Sióstr Neoprofesek wstawiennictwu Świętych Patronów Zgromadzenia
Sióstr Świętego Józefa, by przynosiły obfite owoce głosząc
chwałę Bożą. |
|
29 sierpnia 2013r. - Kolejna seria
rekolekcji w Afryce. Inicjacja. |
W dniach 26 lipca do 3 sierpnia br.
odbyła się druga seria rekolekcji dla Sióstr pracujących w
Delegaturze Afrykańskiej
Sióstr Świętego Józefa. Tym razem te dni
duchowych ćwiczeń odbyły się w Omvan w Kamerunie. Rekolekcje prowadził Ojciec
Pallotyn - O. Florian Eloundou. Podobnie jak w czasie poprzedniej serii, tak
i w tej Siostry rozważały zagadnienia związane z charyzmatem
i duchowością Rodziny Zakonnej Sióstr Świętego Józefa. W rekolekcjach
wzięło udział 18 Sióstr, w tym Siostry Postulantki przygotowujące
się do rozpoczęcia Nowicjatu, jak i Siostry Nowicjuszki przygotowujące
się do Pierwszej Profesji Zakonnej. Na zakończenie rekolekcji
miały miejsce obłóczyny Sióstr.
Natomiast dzień 4 sierpnia br. był dniem tzw. Inicjacji
zakonnej dla czterech Sióstr Postulantek. Wówczas to rozpoczynając
Nowicjat, kolejny etap zakonnej formacji, Siostry otrzymały
nowe zakonne imiona: S.M. Solange, S.M. Albertine, S.M. Nadege
i S.M. Jeanette. Siostry Nowicjuszki poznawać będą życie
zakonne, zgłębiać wartości zawarte w powołaniu zakonnym,
w pięknie życia dla Chrystusa. Ogarniajmy modlitwą Siostry
Nowicjuszki i życzymy im szerokiego otwarcia się na Bożą
łaskę. |
|
21 sierpnia 2013r. - Jubileusz S.M.
Christine Luyala Nsilou |
W tym roku Delegatura Afrykańska
świętuje Jubileusz 25 - lecie ślubów zakonnych pierwszej Siostry
Afrykanki ze Zgromadzenia
Sióstr Świętego Józefa - S.M. Christine
LUYALA NSILOU. Rekolekcje zakonne, które odprawiały Siostry Józefitki w klasztorze
w Gamboma (Republika Konga) w dniach 06 - 14 lipca br. były okazją szczególną,
by podziękować Bogu za dar powołania Siostry Marie Christine.
Rekolekcje te prowadził O. Benito, franciszkanin pochodzenia
kongijskiego posługujący w Brazzaville (stolica Republiki Kongo).
Pozostając w duchowej jedności z całym Zgromadzeniem Sióstr
Świętego Józefa, także i w Gamboma Józefitki podczas rekolekcji
skupiły się na temacie: Duchowość i charyzmat Rodziny zakonnej
Sióstr Świętego Józefa. Rekolekcje odprawiało 19 Sióstr ze
wspólnot z Republiki Konga oraz przybyłe z innych krajów: z
Demokratycznej Republiki Kongo (z Kinshasa), z Republiki Środkowoafrykańskiej
(z Bangui) i z Gabonu (z Libreville). |
|
17 marca 2013r. - List Józefitki
S. M. Lidii Hołda z Yaounde (Afryka-Kamerun) |
"Pragnę najpierw
bardzo serdecznie i oczywiscie gorąco , pozdrowić od wspólnoty
z Yaounde i wyrazic
ogromną wdzięczność za modlitwę
w intencjach misji. Dzięki
niej Bóg daje wciąż nowe siły do służenia MU w ubogich i cierpiących, choć
tak nieudolnie. Nasza wspólnota składa się z 5-ciu Sióstr,
w tym cztery to pielęgniarki
pracujące na czterech różnych oddziałach Szpitala Centralnego, tj. S.Judith,
S.Agnes, S.Aimé i S.Lidia. Natomiast S. Bernadette studiuje informatykę i
swoje apostolstwo pełni w szkole do której uczęszcza , a
niekiedy w środkach lokomocji którymi dociera do szkoły sporo
oddalonnej
od domu. Podzielę się teraz historią pewnego 33-letniego
chorego człowieka. Był on pacjentem na oddziale neurochirurgii,
gdzie
pracuje S.Judit. Cierpiał z powodu nowotworu kręgosłupa.
Operacja Serge (tak miał na imię) potwierdziła diagnozę-nowotwór
złośliwy z przerzutami. Po kilkutygodniowej hospitalizacji
Serge został wypisany do domu, by tam mógł spokojnie umrzeć.
Wcześniej poprosił o Sakrament Pojednania i Pokuty. Dzięki
wielkiej trosce S.Judith pojednał się ze swoją mamą, którą
obwiniał za swoją chorobę. W Afryce zawsze szuka się winnego
za czyjeś nieszczęście czy śmierć. Pojednanie Serge ze
swoją mamą przyniosło nie tylko wielką ulgę choremu, ale
przede
wszystkim jego mamie, która z tego powodu bardzo cierpiała.
To właśnie mama wraz z żoną Serge zajęły się nim po wypisaniu
ze szpitala. Pewnie tak zakończyłaby się ta historia, gdyby
nie jedna z pielęgniarek pracująca wraz z S.Judith, która
mieszkając w tej samej dzielnicy co Serge każdego dnia
chodziła do domu Serge, by mu robić opatrunki na nie gojącej
się ranie
umiejscowionej w górnej części kręgosłupa. Dopowiem, że
Serge był całkowicie sparaliżowany, mógł poruszać tylko głową.
Wspomniana pielęgniarka kiedyś podzieliła się z S.Judith
że Serge chce odebrać sobie życie, że nie chce być już
dłużej
ciężarem dla mamy i żony. S.Judith opowiedziała to w naszej
józefickiej wspólnocie, skąd popłynęła modlitwa za Serge,
ale i decyzja, by go odwiedzić, co też jak najszybciej
uczyniłyśmy. Serge bardzo cierpiał, gdyż okazało się, że
nie ma prawie
żadnych leków przeciwbólowych. Po chwili rozmowy i po wspólnym
odmówieniu Koronki do Bożego Miłosierdzia, zabrałyśmy jego
mamę z nami, by w najbliższej aptece kupić leki uśmierzające
ból. Za kilka dni od tego wydarzenia zadzwoniła Mama, że
Serge nie oddaje moczu i ze brzuch jest ogromnie wzdęty.
Po konsultacji z lekarzem i po zaopatrzeniu się w to wszystko
co potrzebne do założenia cewnika, tym razem z S.Agnes
pojechałyśmy do chorego. Założenie cewnika przyniosło mu
wielką ulgę,
ale widoczne było znaczne pogorszenie się jego stanu ogólnego.
Chory oddychał z coraz większą trudnością. Po modlitwie
i krótkiej rozmowie w czasie której zaproponowałam Serge,
by
z całych sil Ťuczepiłť się Pana Jezusa, gdyż ON nigdy ze
swej strony nie opuszcza człowieka, który się Jemu powierza.
Za kilka dni otrzymałyśmy telefon od jego Mamy, że Serge
umarł. Pielęgniarka o której wcześniej wspominałam, zrelacjonowała
nam ostatnie chwile Serge (była przy jego śmierci). Zanim
umarł, podziękował żonie i mamie za wszystko co dla niego
zrobiły i poprosił, by mu podano małe czasopismo, na którego
stronie tytułowej widnieje obraz Jezusa Miłosiernego (otrzymał
go podczas naszej pierwszej wizyty). Przytulił Go tak mocno
do siebie i tak umarł. To takie małe świadectwo, by w każdej
sytuacji życia Ťuczepićť się Jezusa. Zapewniając o modlitwie
jeszcze raz o nią bardzo proszę. S.M.Lidia wraz z Siostrami." |
|
26 stycznia 2013r. - Wieści
z Makabandilou |
S. Liliosa Romanek,
Józefitka pisze z Republiki Konga : Rośnie nasz dom w Makabandilou,
dlatego spieszymy z podziękowaniem za wszystkie wsparcia
modlitewne, aby to dzieło było centrum chwały Bożej, radością
dla naszej Rodziny zakonnej i służyło w przyszłości potrzebom
Kościoła i tego kraju. Gdy czasem słonce mi przyświeca mocno,
gdy trzeba być na budowie, aby zobaczyć jakiego materiału
brak, co się może zniszczyć, gdy piętrzą się trudności -
to gdzieś w mym sercu mam ogromną radość, że ten ból da
dobre owoce jutro i przypominam sobie słowa Ojca Założyciela
naszej Rodziny zakonnej św. Zygmunta Gorazdowskiego, że:
-gdy ci ciężko to bądź pewna, że droga jest dobra. Często
razem
z Siostrami myślimy, radzimy jakby to zrobić lepiej,
taniej, praktyczniej i muszę przyznać, że budująca się szkoła
jest bardzo oczekiwana zarówno przez rodziców dzieci, jak
i przez nasze Siostry Afrykanki. Tak to jest na tej naszej
budowie! Radość, bo dzieło rośnie, siedem miesięcy pracy
oraz moc trudności, które jednak jak zawsze: św. Józef, św.
Ojciec Zygmunt i bł. Jan Paweł II - ta mocna ekipa duchowa
- te trudności rozwiązują. A ja osobiście nabieram wprawy
i doświadczenia w budowie. Przesyłam kilka zdjęć z dnia 24
stycznia 2013 r.- po siedmiu miesiącach prac budowlanych
- by zaprezentować na jakim etapie prac jesteśmy. Niech to
będzie radością dla całego Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa,
bo plany Boże są nieprzewidywalne i sam Bóg wie, dlaczego
powstaje ta nowa dla nas placówka i otwierają się perspektywy
pracy w szkole i w internacie dla dziewcząt. Do skończenia
jeszcze dużo pracy, dlatego ponawiamy naszą prośbę o modlitwę,
dziękując za już... Z serdecznymi pozdrowieniami z jakże
ciepłego ostatnio Konga i z Makabandilou. S. Liliosa z Siostrami." |
|
|
|
|
|
budynki szkolne |
jadalnia |
nasz dom |
wygląd od
wewnętrznej strony |
|
|
|
|
|
|