«« powrót

25 - lecie pracy Sióstr Świętego Józefa w Rio de Janeiro

27 lutego 2025

     Jedna z Sióstr pracuje w szpitalu. Przede wszystkim dzielimy losy z biednymi starając się, by im pomóc materialnie i duchowo. Spotykamy często ludzi grzebiących w śmietnikach, szukających butelek i puszek do sprzedania czy makulatury, a również szukających wyrzuconej żywności. Czasem i my razem z nimi, szczególnie w okresie karnawału, znajdujemy coś ze śmietnika do dekoracji, jak np. kawałki materiałów nadających się do wykorzystania. Staramy się więc spieszyć biednym z pomocą. M.in. rozdajemy paczki z żywnością dla 22 rodzin. To jest minimalna pomoc, ale jest to już coś, co wystarcza do przeżycia rodzinom wielodzietnym, chorym czy starszym i innym potrzebującym wsparcia. Te paczki wydajemy w ostatnią sobotę miesiąca. Natomiast w drugą niedzielę miesiąca jest organizowana zbiorka żywności, w celu przygotowania tych paczek. Najgorsze są dwa miesiące, by te paczki skompletować: styczeń i luty - jest to bowiem czas wakacji, urlopów. Z reguły w marcu zaczyna się też rok szkolny i ludzie mają więcej wydatków. Jest to również czas karnawału. W jedną z niedziel przewodnicząca rady parafialnej powiedziała mi: „Jeszcze nie widziałam tak pustych półek jak teraz.” Powiedziałam jej: “Zostawmy to Panu Bogu”. Pomyślałam sobie, że muszę pewnie zaglądnąć do koperty z pieniążkami dla biednych, którą otrzymała od s. Mateuszy CSSJ - Wikarii generalnej Zgromadzenia i Referentki misyjnej. Trzymam tą kopertę na tzw. “czarną godzinę”, bo przecież nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać. Na dodatek w tą samą niedziele pewne małżeństwo oznajmiło mi, że nie będą więcej nam pomagać, bo wyjeżdżają do innej części miasta. Przyjęłam to ze smutkiem, udałam się zaraz do św. Ojca Zygmunta Gorazdowskiego szepcząc: „Ty wiesz, w jakiej jesteśmy sytuacji, przecież nie prosimy dla siebie...” Interwencja Ojca Założyciela naszej zakonnej Rodziny była szybka. Pod koniec Mszy św. w tą samą niedzielę inna rodzina należąca do „Ekipy Matki Bożej” i harcerze zawołała mnie do bramy kaplicy. Przynieśli nam dwadzieścia worków żywności. Zapytałam: „Skąd to macie?” Powiedzieli, że jakaś pani zadzwoniła do nich mówiąc, że nazbierała dużo jedzenia w czasie nowenny odprawianej w jej bloku, a poprzedzającej święta Bożego Narodzenia. Nie wiedziała, co dalej ma z tym zrobić. Na szczęście, państwo Maria José i Isaias powiedzieli jej, aby to przyniesiono do kaplicy, bo siostry józefinki z naszej parafii, pomagają biednym i czasem martwią się, by nie zabrakło żywności potrzebnej do paczek. Była to wielka radość. Na dodatek obiecali nam, że będą nam pomagać co miesiąc. Tak oto, ufając wstawienniczej pomocy u Boga. Apostoła Bożego Miłosierdzia – św. Zygmunta Gorazdowskiego, realizujemy jego słowa: „Róbmy wszystko co tylko możemy dla będących w potrzebie”. Kto zatem przyjdzie prosić o wsparcie do kaplicy, w której posługujemy, ten nigdy nie odejdzie z pustymi rękami.

s. M. Arkadia Ważna CSSJ

 

 Oto kilka zdjęć z naszej pracy na Wyspie Gubernatora z biednymi:

   
 
 
© Zgromadzenie Sióstr Świętego Józefa, CSSJ