forum hosting na komórkę twoja poczta czat sklep
Gość Niedzielny
Newsletter
Środa, 28 grudnia 2005 
Mały Gość Teolog Serwis papieski Info Liturgia Ekumenizm Serwis Fotograficzny Zapytaj Wszystkie

Nr 01/2006 1-1-2006
Edytorial
Gość GOŚCIA
Do tablicy
W Polsce
W świecie
W Watykanie
Wydarzenia
Liturgia
Temat GOŚCIA
Wiara
Rozmowa GOŚCIA
Kościół
Społeczeństwo
Dylematy
Nauka
Polityka
Historia
W kulturze
Moim zdaniem
Tabliczka sumienia
Asy z rękawa
Śmiechowisko
W ramach
Rysunki pana Jujki
Listy do GOŚCIA
W diecezjach
ARCHWIUM
Stary GOŚĆ
REDAKCJA
PRENUMERATA
REKLAMA
Kościół
2005-12-07
Duże dłonie ojca
Barbara Gruszka-Zych

Św. Zygmunt Gorazdowski na zachowanej fotografii Do jego grobu pielgrzymują odwiedzający Cmentarz Łyczakowski. Klękają, całują postument z figurą Dobrego Pasterza, proszą o łaski. Ks. Zygmunt Gorazdowski to jedyny kanonizowany pochowany na tej nekropolii

Szatnia w kaplicy
Imponująco wygląda kompleks 6 budynków z ogrodem – „zakład dla nieuleczalnych i wyzdrowieńców” przy Kurkowej 53, dziś Łysenki. Ks. Gorazdowski budował je przez 15 lat, żebrząc o wsparcie u zamożnych. Znalazło tam opiekę 100 chorych (po sześciu tygodniach bezwarunkowo wypisywano ich ze szpitali). Podtrzymywał na duchu i podopiecznych, i siostry. Kiedy któraś z pracujących w kuchni żaliła się, że brak jej żywności na obiad, uspokajał: „To przyjąć trzeba spokojnie (...) Pan Bóg czuwa nad nami”. Dziś mieści się tu państwowe Centrum Rehabilitacyjne dla 220 dzieci upośledzonych umysłowo.

S. Eugenia: – Prosiłyśmy władze miejskie o zwrot posiadłości, ale mówiono, że nie, bo to szkoła wzorcowa. 10 lat temu przeżyłam tu szok – w miejscu, gdzie była kaplica, wokół prezbiterium, zrobili toalety dla chłopców. To metody komunistów, żeby zgnoić najświętsze miejsce. Dziś w kaplicy mieści się szatnia, którą pokazuje nam woźna, pani Marianka. Nic nie wie o świętym. – My wsie znaju historię zakładu – przekonuje pani Jarosława (25 lat uczy ukraińskiego). Prowadzi nas do pokoju z balkonem, gdzie umierał ksiądz. To salka rekreacyjna dla sześciolatków uczących się w sąsiedniej klasie. – Kiedyś wisiał tu portret ojca – s. Eugenia ofiaruje nauczycielce obrazek z wizerunkiem świętego. Pani Jarosława wsuwa go za ramkę zdobiącego ścianę widoczku. – Trzeba zapytać dyrekcji, czy można powiesić dużą fotografię – proponuje. Przechodzimy przez zagrzybione pokoje dla najmłodszych wychowanków. Przed wojną był tu nowicjat.

W zwykłej trumnie
W marcu 2001 r. s. Eugenia była świadkiem ekshumacji zwłok założyciela: – Z niepokojem czekałyśmy, co zobaczymy. Pochowany był w ziemi, w zwykłej, zbutwiałej już trumnie. Ciało oplecione przez lipę, która tu rosła, przesunęło się trochę w poprzek. Lekarze odplątywali kości z korzeni. Zachowały się małe, fioletowo-złote kawałeczki ornatu, pompon z biretu, guziki od sutanny z resztkami materiału i sznurek, który ją wykańczał, ziarenka porwanego różańca, nawet gwoździe od trumny. Potem kości były czyszczone w prosektorium, nasze siostry i pielęgniarki moczyły je w roztworze wina i spirytusu i szczotkowały. Na koniec na białym materiale ułożono cały szkielet świętego. Lekarze stwierdzili, że po 80 latach zachowało się go 98 proc. Według obliczeń miał 175–180 cm wzrostu. I duże dłonie.

Konto ss. józefitek lwowskich: PKO S.A. I O w Tarnowie 16 1240 1910 1978 0010 0366 7746

artykuł z numeru 50/2005 11-12-2005

NA NIEDZIELĘ
Wprowadzenie do liturgii
więcej:.
Liturgia
więcej:.
Modlitwa wiernych
więcej:.
Przewodnik po Eucharystii
więcej:.
Zamów powiadomienie o nowościach
więcej:.

Sonda
Czy choć raz w życiu spotkałaś/eś się z Ojcem św. Janem Pawłem II?
Tak
Nie
© Gość Niedzielny na wiara.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis wygenerowany w czasie 0.227495908737s
Art4net: hosting, strony www, projekty graficzne.